Sakrament pojednania
Andrzej Derdziuk OFMCap
BÓG SPRAWIEDLIWY W PRAKTYCE RACHUNKU SUMIENIA
Rachunek sumienia jest stawaniem przed Bogiem w prawdzie. Chodzi o prawdę o Jego miłości i ludzkim postępowaniu stanowiącym odpowiedź na tę miłość. Jest to spotkanie, w którym człowiek przez wiarę dochodzi do poznania Boga i głębiej widzi siebie. Dialogiczna struktura rachunku sumienia wypływa z odniesienia ludzkiej egzystencji do Boga, które penitent uświadamia sobie w trakcie weryfikacji swego życia. Okolicznością skłaniającą do czynienia rachunku sumienia jest przygotowanie do spowiedzi lub też chęć dokonania podsumowania swego życia. Rachunek może być codzienny i miesięczny, szczegółowy i ogólny, podejmowany podczas rekolekcji lub też w szczególnych chwilach życia zmuszających do zastanowienia się nad sobą.
Rachunek sumienia chrześcijanina mający doprowadzić do przemiany jego życia osiąga swój najpełniejszy skutek wówczas, gdy przyjmuje strukturę trynitarną i odnosi osobę pokutnika do Ojca poznanego poprzez objawienie dokonane przez Syna i dar Ducha Świętego. Sprawiedliwość Boga jest dla penitenta nie tylko punktem odniesienia w weryfikacji swego postępowania, ale bardziej jeszcze źródłem nadziei na znalezienie pomocy w przemianie swego życia. Taka sprawiedliwość jest udzielana przez Ojca poprzez pośrednictwo Syna i jawi się jako owoc działania Ducha Świętego, który przekonuje o sprawiedliwości dokonanej mocą Bożą.
Sprawiedliwy sąd Ojca
Bóg jako sprawiedliwy Sędzia wynagradza za dobro i karze za zło. W rachunku sumienia grzesznik uświadamia sobie, że wszyscy staniemy przed trybunałem Boga (por. Rz 14,10) i ludzkie czyny zostaną ocenione. Sąd, którego obraz przedstawia Jezus w Ewangelii św. Mateusza jest rozliczeniem z miłości świadczonej braciom ze względu na Jezusa (por. Mt 25, 31-46). Bóg jawiący się jako wymagający Sędzia nie rozlicza człowieka tylko ze spełniania lub niespełnienia należnego kultu religijnego, ale konfrontuje tegoż człowieka z prozaicznymi potrzebami innych ludzi . Weryfikacja dokonuje się zatem już w trakcie życia, w którym ujawnia się, ile jest wart człowiek. Święty Paweł przedstawia sąd w postaci ognia, który spali wszystko to, co jest budowane z nietrwałego materiału egoizmu i pychy (por. 1 Kor 3,12-13). Sąd Boży weryfikuje ludzkie czyny jako ogień, który próbuje wartość szlachetnego kruszcu.
Sprawiedliwy sąd Ojca oznacza spojrzenia Boge na ludzkie postępowanie. Świadomość, że Bóg widzi ludzkie czyny skłania grzesznika do podjęcia próby uporządkowania swego życia i zastanowienia się nad swoimi grzechami i niedoskonałościami. Istotą rachunku sumienia jest spojrzenie na swe życie oczyma Boga, które dokonuje się przez odniesienie człowieka do prawdy o ludzkim życiu objawionym w Słowie Bożym . Porównując swoje życie z wzorcem wskazanym przez Ojca w Jezusie, grzesznik doświadcza oskarżenia, które nie prowadzi do przygnębienia, ale do otwierania swego serca na łaskę. W tej perspektywie badanie ludzkiego serca doprowadza je do skruchy i uznania własnej niewystarczalności w prowadzeniu życia pełnego miłości. Nie poprzestając na przyjęciu oskarżenia skruszony grzesznik zwraca się do Boga z prośbą o łaskę.
Świadomość Bożej wszechwiedzy i sprawiedliwości skłania grzesznika do pragnienia rozliczenia się ze swego życia i zdania sprawy z włodarstwa Bożymi darami. Liczenie się z sądem Boga, przed którym stanie każdy człowiek w chwili śmierci, może napełniać strachem i respektem przed możliwością poniesienia konsekwencji. Taki etap rozwoju duchowego określany mentalnością niewolnika lub sługi nie ma jednak pełnej skuteczności w nawróceniu, gdyż strach nie jest wystarczającym motywem do przemiany własnego życia. Lękanie się surowej sprawiedliwości może powstrzymywać od wielkich wykroczeń, ale nie jest w stanie zapewnić odpowiednio głębokiego przekonania do czynienia dobra bez przynaglającej presji czynnika zewnętrznego.
Proces dojrzewania duchowego powinien prowadzić do wyzwolenia się z lęku, co jednak nie oznacza zagubienia respektu. Brak strachu nie może prowadzić do nieliczenia się z Bożym prawem. Doskonała miłość usuwając lęk (por. 1 J 4,18) prowadzi do jeszcze większego związania z wolą Bożą. Więzami tymi nie jest jednak już paraliżujący strach, ale dar komunii z Bogiem otrzymany na chrzcie świętym i rozwijany przez życie sakramentalne w Kościele. Na mocy tej komunii człowiek doświadcza uzdrawiającego działania Boga bogatego w miłosierdzie (por. Ef 2,4), który uzupełnia to, czego nie dostaje człowiekowi. Liczenie się ze sprawiedliwością Boga dostrzega zatem Jego miłosierdzie, które odnosi triumf nad sądem (Jk 13).
W rachunku sumienia penitent musi zatem zabiegać o właściwy obraz Boga. U podstaw ulegania grzechowi leży bowiem często przyjmowanie karykaturalnego obrazu Boga, który został wykrzywiony przez diabelskie wsączanie podejrzliwości . Podejrzewanie Boga, że nie jest dobry i życzliwy człowiekowi oraz że nie rozumie jego potrzeb i uwarunkowań, prowadzi do sądzenia Boga przez człowieka i odrzucania wypreparowanego w ten sposób Jego oblicza. Zafałszowany obraz Boga staje się rzekomym usprawiedliwieniem dla człowieka, który w imię swego pozornego dobra dokonuje wyboru zła i odrzuca dobro proponowane przez Boga. W grzechu mieści się zatem sąd człowieka nad Bogiem. Będąc przekonanym, że Bóg nie rozumie człowieka, grzesznik wybiera postępowanie niezgodne z Bożym planem i uważa, że tak będzie lepiej. Ów błędny wybór prowadzi następnie do destrukcji człowieka, co staje się z kolei wyrazem sądu nad człowiekiem dokonywanym przez grzech. Grzech po prostu obnaża smutną prawdę o ludzkiej kondycji zbuntowanego wygnańca.
Rachunek sumienia będący stawaniem w prawdzie prowadzi do odzyskania integralnego obrazu Boga jako Ojca, który zawsze daje dobre dary swoim dzieciom (por. Łk 11,13). Rozpoznawanie oblicza Boga jako Ojca, który obdarza człowieka powołaniem i udziela potrzebnych łask, prowadzi do obdarzania Go zaufaniem. Relacja człowieka do Boga zostaje wpisana w kształt przymierza, w którym obie strony coś sobie obiecują i zarazem zobowiązują się do respektowania wzajemnych obietnic . Przyznawanie się do grzechu stanowi wówczas jasne stwierdzenie własnego zbłądzenia i uznanie racji Boga. Oddanie Bogu sprawiedliwości przejawia się w poddaniu się Jego woli i uznaniu Jego prawa do kierowania życiem człowieka. Uznanie władzy Boga będącej w istocie panowaniem miłości nie jest przyjęciem przykrej konieczności, ale jest uświadomieniem sobie godności dziecka Bożego, które zostało otoczone życzliwą troską Ojca.
W świetle przyjętej prawdy o miłującym Bogu w sercu człowieka grzech okazuje się obrzydliwością popełnioną za poduszczeniem szatana. Dzięki tej prawdzie jaśniejącej we wnętrzu pokutnika doświadcza on sądu, który nie pochodzi z zewnątrz, ale rodzi się w sercu oświetlonym przez łaskę. Nie jest to sąd przez kogoś innego, ale własny sąd nad swoim postępowaniem. Uznając swoją winę grzesznik nie usprawiedliwia się różnymi okolicznościami i nie wini już Boga, ale stwierdza własną odpowiedzialność za to, czego się dopuścił grzesząc. Jednocześnie w chwili przyznawania się do tego, że nie panował nad swoim życiem człowiek odzyskuje utraconą przez grzech podmiotowość, gdyż widzi, że choć wcześniej dał się zwieść złu, teraz jednak podejmuje decyzję o jego nazwaniu i odrzuceniu.
Sprawiedliwość otrzymana w Synu
Uświadamianie sobie przez grzesznika deficytu miłości nie ma samo w sobie mocy stwórczej i równie dobrze może prowadzić do załamania i ucieczki, jak i do podjęcia wysiłku przemiany postępowania. Penitent dochodzący do poznania swoich słabości i uchybień potrzebuje nadziei, że jego grzech nie stanowi ostatniego zdania w jego historii. Dlatego w rachunku sumienia konieczne jest odniesienie się do misterium zbawienia dokonanego przez Chrystusa . Tylko spotkanie z przebaczającą miłością Chrystusa daje grzesznikowi nadzieję odkrycia możliwości nowego życia i szansę jej podjęcia. Głoszenie przez Kościół prawdy o grzechu dokonuje się w prawdzie, że na ten grzech jest lekarstwo w postaci śmierci i zmartwychwstania Syna Bożego.
Sprawiedliwość uzyskana w Synu nie jest tylko wynikiem pracy nad sobą, którą grzesznik podejmie uświadamiając sobie wcześniejsze zbłądzenie i zaniedbanie. W przypadku stawania przed Bogiem w rachunku sumienia chodzi o przyjęcie sprawiedliwości podarowanej przez Boga w Paschalnym Misterium Chrystusa. Zgodnie ze słowami św. Pawła, to Chrystus jest naszą sprawiedliwością i uświęceniem i odkupieniem (por. 1 Kor 1,30). Ową sprawiedliwość nabywa się przez wiarę w to, że Ojciec posłał swojego Syna (por. J 3,16), który stał się ofiarą przebłagalną za nasze grzechy (por. 1 J 2,2). Nadobfitość miłości Ojca znalazła sposób na usprawiedliwienie człowieka i zamiast kary gotuje człowiekowi możliwość przezwyciężenia grzechu.
Jan Paweł II rozważając w encyklice Dominum et Vivificantem istotę owej sprawiedliwości stwierdza, że chodzi o tę „ostateczną sprawiedliwość, jaką okaże Mu Ojciec, otaczając Syna swego chwałą zmartwychwstania i wniebowstąpienia” . Sprawiedliwość dokonana przez Boga w Misterium Paschalnym jest naprawieniem ładu zniszczonego przez grzech. Dzieje się to nie tyle przez ukaranie grzechu, ale przez nadobfitość miłości przezwyciężającą brak dobra jego „nadrobieniem” w nieskończonej mierze. Ofiara Chrystusa nie może być rozumiana jedynie jako przebłaganie zagniewanego Boga Ojca, ale jako czyn przeogromnej miłości zakrywającej swym ogromem niedoskonałości grzechów. Jest ona doskonałym wyrównaniem braku sprawiedliwości poprzez nieskończoną wielkość dobra spełnionego przez Zbawiciela.
Warunkiem otrzymania takiej sprawiedliwości jest wiara. Święty Paweł głosi, że jest to „sprawiedliwość Boża, która od wiary wychodzi i ku wierze prowadzi, jak jest napisane: «a sprawiedliwy z wiary żyć będzie»” (Rz 1,17) .Usprawiedliwienie dokonujące się przez wiarę jest uczestnictwem w zmartwychwstaniu Chrystusa. Wierząc, że Jezus jest Panem i że Bóg wskrzesił Go z martwych (por. Rz 9,10) chrześcijanin dostępuje udziału w zbawieniu dokonanym przez Chrystusa. Nie osiąga on cnoty swoim wysiłkiem ascetycznym, ale zostaje mu ona udzielona przez łaskę. Dlatego trzeba stwierdzić, że w nawróceniu przechodzi się nie od grzechu do cnoty, ale od wiary do cnoty . Stan człowieka usprawiedliwionego, który postępuję na miarę Chrystusa nie jest jego własnym osiągnięciem, ale niezasłużonym darem otrzymanym przez wiarę.
Oprócz wiary otwierającej na przyjęcie Bożego usprawiedliwienia potrzeba też przyznania się do swej winy i okazania gotowości przyjęcia na siebie odpowiedzialności za popełnione grzechy. Warunkiem doznania miłosierdzia jest bowiem gotowość do proszenia o nią. Tylko człowiek uświadamiający sobie własną grzeszność jest w stanie zwracać się do Boga z prośbą o przebaczenie i miłosierdzie. Stawanie w prawdzie dokonujące się w rachunku sumienia ma moc zwracania ludzkiego serca ku Bogu jako hojnemu Dawcy usprawiedliwienia. Przyjęcie sprawiedliwości jest uwarunkowane stanięciem w prawdzie i poddaniem się sądowi Słowa, który to sąd ukazuje pokutnikowi dar Boży domagający się odpowiedzi ze strony człowieka. Wyraził to Autor Listu do Hebrajczyków w stwierdzeniu „Żywe bowiem jest słowo Boże, skuteczne i ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, przenikające aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku, zdolne osądzić pragnienia i myśli serca” (Hbr 4,12). Słowo wypowiedziane przez Chrystusa sądzi człowieka, gdyż wskazuje stan, do którego Bóg powołał człowieka i przez to uświadamia dystans do pokonania jest zaproszony człowiek, zmierzający do świętości.
Pan Jezus zapewnia, że „kto słucha słowa mego i wierzy w Tego, który Mnie posłał, ma życie wieczne i nie idzie na sąd” (J 5,24). Rachunek sumienia przygotowujący do spowiedzi jest uprzedzaniem sądu, który ma się odbyć na końcu świata . Jeśli człowiek już za życia staje przed obliczem Boga i weryfikując swoje czyny zmienia je na lepsze nie idzie na sąd, gdyż już wcześniej go odbywa. Sytuacja grzesznika dokonującego rachunku sumienia określona jest przez oczekiwanie Chrystusa, który gotów wziąć na swój krzyż grzechy wszystkich ludzi. O ile człowiek, uznając swoją winę, złoży swój grzech na krzyżu Chrystusa, o tyle grzech ten zostanie pokonany przez zwycięską miłość.
Rachunek sumienia jest zatem skłanianiem się grzesznika do udziału w tajemnicy zbawienia i gotowością przyjęcia zaproszenia do królestwa zbawionych. Nie chodzi zatem o wypracowanie przez grzesznika nowej sytuacji, w której jego przyznanie się do winy zapoczątkowuje budowanie nowego świata. Jest to raczej gotowość do podjęcia współpracy z łaską, tak iż grzesznik rozumiejąc zło, jakie zostało wyrządzone przez jego grzech uświadamia sobie, że dotknęło ono w pierwszym rzędzie Chrystusa przyczyniając się do jego śmierci na krzyżu. Ciesząc się zwycięstwem nad grzechem dokonanym przez zmartwychwstanie Pana, grzesznik w rachunku sumienia nazywa swój grzech po imieniu i przyznając się do niego, pragnie przyjąć jego konsekwencje na siebie. Musi on jednak pamiętać, że nigdy nie będzie w stanie wyrównać popełnionej krzywdy i niesprawiedliwości wobec Boga. Tylko zbawcza ofiara Chrystusa jest adekwatną odpowiedzią na miłość Ojca. Tylko miłość Zbawiciela może zostać przeciwstawiona brakowi miłości okazującej się w grzechu.
W rachunku sumienia pokutujący grzesznik odkrywa na powrót swoją przynależność do Chrystusa i całkowicie powierza Mu swe życie. Pragnąc naśladować swego Pana chrześcijanin poddaje swe czyny osądowi sumienia sprawdzając, czy podobne są do postępowania Chrystusa. Chrystus staje się punktem odniesienia, miarą dobra i najwyższym autorytetem. Stawiając się w pozycji marnotrawnego syna grzesznik zdaje się na decyzję tego, który ma moc uzdrowić i przywrócić do normalnego życia. Sytuacja skruszonego grzesznika świadomego swej winy jest błagalnym oczekiwaniem na wyciągnięcie łaskawej ręki Chrystusa ratującej życie. Nie mając swej sprawiedliwości rozliczający się grzechów pokutnik liczy z ufnością na miłosierdzie Pana .
Ojciec okazuje przez Syna swą sprawiedliwość w rachunku sumienia przez to, że jawi się jako Sędzia sprawiedliwy, ale zarazem sam udziela człowiekowi sprawiedliwości i przekonuje go o potrzebie jej przyjęcia przez wiarę. Sprawiedliwość Boża nie ma tylko charakteru windykatywnego i punitywnego, to znaczy nie łączy się wyłącznie z zemstą i karą, ale ma nade wszystko charakter zbawczy, w którym ludzka grzeszność i niedoskonałość zostają przezwyciężone miłosierną miłością ofiarującą sama siebie w wydarzeniu paschalnym.
Duch przekonywujący o sprawiedliwości
Przyznanie się do swego grzechu jest czymś trudnym i powoduje uniżenie oraz zawstydzenie, gdyż oznacza przyznanie się do swej porażki i śmierci pięknych snów o potędze. Grzech sprowadzający śmierć ujawnia swoją destrukcję w zatrzymaniu procesu rozwoju i uniemożliwieniu realizacji powołania zapisanego w sercu człowieka. Doznając zniewolenia grzechem pokutnik szuka pomocy w wyjściu z niewoli. Jednocześnie jednak boi się on konsekwencji tego, co uczynił i chciałby uniknąć kary należnej za grzech. Przyznanie się do popełnionego czynu wiąże się bowiem z odpowiedzialnością za jego naprawienie, które może być zbyt trudne dla słabego człowieka . Dlatego potrzeba działania Ducha Świętego, który od wewnątrz przekonuje o grzechu ukazując go w całej prawdzie zbawienia.
Przekonywanie o grzechu ze strony Ducha Świętego oznacza ukazanie grzechu jako rzeczywistości pokonanej w Misterium Paschalnym i przez to nie mającej już szalonej siły destrukcji. Grzech przezwyciężony miłością Odkupiciela nie ma już śmiercionośnego jadu i można, nawet przyznając się do niego, nie zostać zabitym. Duch Święty doprowadzając do całej prawdy o zbawczym dziele Chrystusa ukazuje konsekwencje tego dzieła dla człowieka. Jan Paweł II w encyklice Dominum et Vivificantem stwierdza, że „działanie Ducha Prawdy, który «przekonywa świat o grzechu» odrzucenia Chrystusa, jest w sposób organiczny zespolone z dawaniem świadectwom o tajemnicy paschalnej: o tajemnicy Ukrzyżowanego i Zmartwychwstałego. W takim zaś zespoleniu samo owo «przekonywanie o grzechu» odsłania swój zbawczy wymiar. «Przekonywanie» to bowiem ma na celu nie samo oskarżenie świata ani tym bardziej - jego potępienie. Chrystus nie przyszedł na świat, aby go osądzić i potępić, lecz - by go zbawić” . Będąc beneficjentem śmierci krzyżowej i zmartwychwstania, człowiek nie musi się już bać, że cała siła grzechu spadnie na niego. Jej śmiercionośny impet uderzył w Chrystusa i został pokonany przez zmartwychwstanie. Nie można zatem już dłużej uciekać i kryć się przed Bogiem bojąc się Jego gniewu, ale tym bardziej trzeba zbliżyć się do Niego, aby doznać łaski.
Przekonywanie o grzechu oznacza ukazywanie zła grzechu ukazanego w odniesieniu do Krzyża Chrystusa. Ukazany w tym wymiarze grzech, zostaje dostrzeżony w pełnej skali zła, jaka jest mu właściwa. Przez Ducha Świętego człowiek będąc zdolnym do doświadczenia w sobie misterium pietatis zarazem zostaje skonfrontowany z mysterium iniquitatis, zawierającym się w każdym grzechu. Tego wymiaru grzechu człowiek nie zna - absolutnie nie zna - poza Krzyżem Chrystusa. Duch Święty jest zatem zarazem Duchem Prawdy i Pocieszycielem, gdyż konfrontuje ze złem i objawia nieskończone dobro odwiecznej miłości Boga. Przekonywanie o grzechu staje się równocześnie przekonywaniem o odpuszczeniu grzechów w mocy Ducha Świętego.
Szansą człowieka doświadczającego niemożności samodzielnego pokonania grzechu staje się przyjście do Chrystusa, który przez posługę Kościoła dokonuje podzielenia się swym zmartwychwstaniem. Udział w bogactwie łaski Zbawiciela jest możliwy dzięki Duchowi Świętemu będącemu zasadą komunikacji tego, co Boże. Zmartwychwstały Jezus w poranek wielkanocny tchnął na swoich uczniów i udzielając im Ducha powierzył im władzę rozgrzeszania. Dlatego też przywoływanie Ducha Świętego w rachunku sumienia jest warunkiem właściwego odprawienia tej pobożnej praktyki . Stawanie przed Bogiem w prawdzie zakłada bowiem, że przystępujący do Boga wierzy, że On jest i to jest miłosiernym Ojcem. Otrzymując wiarę przez Ducha, który pozwala wyznawać, że „Panem jest Jezus” (1 Kor 12,3), chrześcijanin nie ma innej drogi dostępu do łaski jak tylko przez udział w Duchu.
Rachunek sumienia jest czynnością pneumahagijną, gdyż przez Ducha człowiek dochodzi do poznania swego wnętrza. Nikt nie zna tego co duchowe, jeśli mu nie oznajmi tego Duch Boży. Wniknięcie w siebie wymaga poznania i odwagi. Duch zaś oświeca każdego człowieka przychodzącego na świat (por. J 1,9) i daje mu poznanie rzeczy Bożych. Możliwość konfrontacji człowieka z sądem Bożym jest dana przez uobecnienie w sercu głosu Boga rozbrzmiewającego z mocą i słodyczą. Prawo Boże dzięki Duchowi Świętemu nie jest już tylko czymś zewnętrznym, niezrozumiałym i obcym, ale jest odczytywane w sercu jako propozycja Ojca miłującego człowieka i prowadzącego go na drogach życia. Duch wołając we wnętrzu człowieka „Abba, Ojcze” (por. Gal 4,6 ) daje poznanie Boga i wraża w serce uczucia dziecka.
Jednocześnie tenże Duch udzielając męstwa pozwala na gotowość zmierzenia się grzesznego człowieka ze smutną rzeczywistością odstępstwa od Boga. Przypominając o godności przybranego syna Duch stawia człowieka w pozycji bezradnego i niewinnego dziecka, które z ufnością liczy na miłosierdzie. Owo licznie na miłosierdzie nie jest zwykłą zuchwałością, ale mężną gotowością całkowitego powierzenia swego życia Bogu i podjęcia decyzji zebrania się w sobie i powrotu do Ojca (por. Łk 15,18). Rachunek sumienia będący uświadomieniem sobie wyrządzonych krzywd i niesprawiedliwego potraktowania Boga wymaga odwagi przyznania się do swej głupoty.
Duch Święty objawiając piękno życia Bożego prowadzi grzesznika do uwolnienia się od iluzji grzechu i zobaczenia fałszu rozwiązań proponowanych przez diabła. Duch doprowadzając do prawdy niweczy przez to knowania złego. Objawia sąd nad grzechem w postaci ukazania jego szpetności i uświadomienia sobie konsekwencji niemoralnych wyborów. Przezwyciężenie pozornej atrakcyjności grzechu łączy się z uwierzeniem, że możliwe jest czynienie dobra. W jakiś sposób we wnętrzu grzesznika dokonuje się nowe stworzenie, pod wpływem którego panujący w sercu chaos zamienia się w harmonijny kosmos. Duch unoszący się nad wodami na początku stworzenia jest obecny w sercu pokutnika. Praca wykonywania w rachunku sumienia prowadzi zatem do porządkowania bezładu grzechu. Skupienie się na swym postępowaniu pozwala penitentowi ująć w słowa to wszystko, co jest grzechem. Przez to rachunek sumienia staje się początkiem panowania nad bezładem grzechu.
Rachunek sumienia, jak cały zresztą sakrament pokuty, posiada strukturę trynitarną, gdyż jest możliwy dzięki wierze w Ojca, Syna i Ducha Świętego . Bóg w Trójcy Jedyny przez swoje działanie zbawcze oświetla ludzką historię wskazując na jej zagrożenia i nadzieje. Przez działanie Ducha objawionego w zbawczych słowach i czynach Jezusa ujawnia się tajemniczy plan Ojca pragnącego szczęścia człowieka. Przyznając się do zbłądzenia i identyfikując pokręcone ścieżki grzechu człowiek robiący rachunek sumienia odnosi się do historii zbawienia i doświadcza nie tyle oskarżenia siebie za popełniony grzech, ale oskarżenia grzechu, który został przezwyciężony przez miłość Bożą. Potępiając grzech, Bóg miłuje grzesznika i prowadzi tego grzesznika do wyraźnego odróżnienia się od swoich złych czynów.
W weryfikacji swego postępowania dokonującego się w sumieniu pokutnik odkrywa, że „grzech wprowadził w jego sumienie podział, który następnie przenika cały jego byt, oddziela go od Boga i braci” . Pragnąc z pomocą łaski przezwyciężyć to rozdarcie pokutnik staje w prawdzie i podejmuje drogę nawrócenia. Na wzór świętego Pawła wołającego, że „już nie ja to czynię, ale mieszkający we mnie grzech” (Rz 7,17), skruszony penitent w rachunku sumienia przechodzi do stwierdzenia, że „już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus” (Gal 2,20). Owo przejście od grzechu do zjednoczenia z Chrystusem przez wiarę możliwe jest dzięki łaskawemu darowi Ojca, który przez Ducha sprawia, że w sercu człowieka poczyna się Jezus.